W ostatnim meczu przed własną publicznością AKS Mikołów podejmował lidera rozgrywek, mysłowicką Unię Kosztowy.
Już przed meczem wiadomo było, że zawodnicy obu drużyn na mikołowskiej murawie zostawią całe swoje zdrowie, pokażą ducha walku i powalczą o każdy, nawet najmniejszy plac gry. Obie drużyny plasują się w ścisłej czołówce tabeli ligi okręgowej i oba zespoły łączy jeden cel - awans do IV ligi. Przyznać należy, że obie ekipy zaprezentowały zbliżony poziom, który uznać należy za wysoki. Kibice mogli być nieco zawiedzeni bo nie zobaczyliśmy w sobotę bramek a miedzy sobą o ligowe punkty walczyły przecież dwie drużyny, które mają dwie najlepsze ofensywy w lidze. AKS strzelił dotychczas 42 bramki, mysłowiczanie o jedną mniej. I tak pozostało. Obie drużyny pokazały kawał dobrego futbolu stwarzając sobie dogodne sytuacje. Sędzia pokazał w meczu aż 6 żółtych kartek, po 3 dla każdej z drużyn. Gości nieco ponosiły nerwy, które kierowali głównie w stronę sędziego. W efekcie negatywnych emocji okazywanych przez kierownika drużyny z Mysłowic sędzia główny odesłał go na trybuny w 81 minucie. Mecz trudny, zacięty i bardzo ważny dla układu tabeli. Mikołowianie strącili kosztowian z fotela lidera na czym skorzystał zespół z Imielina, który pokonując katowicka Spartę zajął ich miejsce.
AKS Mikołów - Unia Kosztowy 0:0
Żółte kartki: Wojciech Przybylski 60', Tomasz Frankowski 81', Wojciech Oltman 90+3' (AKS) oraz Mateusz Iwan 72, Dawid Jacenik 76' i Krzysztof Maciaszek 81' (Kosztowy)
Skład AKS: Łukasz Szczepek - Tomasz Frankowski, Sebastian Kubisz, Łukasz Szczygieł, Patryk Wieczorek, Paweł Polak (73' Dawid Nowak), Wojciech Oltman, Wojciech Przybylski, Robert Prus, Mateusz Zamojda, Dariusz Kot.
Rezerwowi: Błażej Woźnica, Jakub Żyłka, Michał Biernacki, Jakub Małysa, Kamil Fijoł oraz Dariusz Urbanek.
Trener: Robert Gąsior.
Materiał AKS Mikołów (kamera z trybun)
Materiał Unii Kosztowy (kamera zza ławki rezerwowych)