Spotkanie z Tęczą Wielowieś było drugim sprawdzianem w przedsezonowych przygotowaniach pierwszej drużyny.
Podopieczni Marcina Molka zremisowali 1:1, a jedynego gola dla AKSu strzelił testowany napastnik.
Środowy sparing rozpoczął się równo o godz. 18 na dolnej płycie obiektu przy ul. Zawilców w Mikołowie. Od samego początku to nasza drużyna miała inicjatywę w tym spotkaniu. Już w 2 minucie ataki AKSu przyniosły zamierzony skutek. Testowany napastnik wykorzystał złe ustawienie bramkarza gości i strzałem po ziemi z 25 metra zdobył bramkę na 1:0. Po tym golu mikołowianie nie przestawali nacierać. W 4 minucie mogło być już 2:0, ale piłka zamiast wpaść do siatki wylądowała wysoko nad bramką Tęczy. W kolejnej akcji przypomniał o sobie najlepszy zawodnik AKSu Mikołów z zeszłego sezonu. Mateusz Zamojda wyszedł sam na sam z bramkarzem, ale tym razem górą był golkiper gości. Do 17 minuty drużyna Tęczy Wielowieś nie potrafiła zagrozić bramkarzowi mikołowian, aż gdy po błędzie naszej obrony do piłki dopadł napastnik gości, który jednak w dogodnej sytuacji nie trafił w światło bramki. Inaczej było w 35 minucie gdy do przebitej po wrzutce futbolówki dopadł obrońca Tęczy i zza szesnastki uderzył po dłuższym słupku pokonując testowanego Dudę.
W drugiej połowie trener Marcin Molek do gry desygnował zupełnie inną jedenastkę. W tej części spotkania mogliśmy zobaczyć więcej zawodników, którzy są znani mikołowskim kibicom z występów w zespole rezerw, czy też w pierwszej drużynie. Już w 46 minucie z dystansu próbował Piotr Piszczek, ale piłka poszybowała wysoko nad bramką. Kilka minut później to drużyna Tęczy była bliższa drugiego gola, ale piłka po ‘’centrostrzale” odbiła się od poprzeczki AKSu. 4 minuty później Paweł Wyrobek miał okazję by pokazać gościom, że niewykorzystane sytuacje się mszczą, lecz po błędzie bramkarza nie posłał piłki do siatki. Następne minuty nie były już tak dobre w wykonaniu z żadnej ze stron. Dużo niedokładnych podań w środku pola oraz brak wykończenia sprawiły , że nie zobaczyliśmy więcej bramek.
Po meczu o kilka słów poprosiliśmy trenera Marcina Molka, który skomentował poczynania swoich podopiecznych w sparingu z Tęczą Wielowieś oraz wypowiedział się na temat roszad w kadrze pierwszej drużyny.
Marcin Molek ( trener AKSu) :
- Na początku okresu przygotowawczego wynik na pewno nie jest rzeczą pierwszorzędną . Jesteśmy na etapie budowania zespołu wbrew pozorom tego co wszyscy dookoła sobie myślą i mówią. Kto chodził na mecze w zeszłym sezonie, to wie, że z poprzedniego składu zostało 4-5 zawodników. I na tę chwile musimy poszukiwać. A w tym okresie nie jest łatwo znaleźć zawodników, ponieważ większość ma już podpisane karty w innych klubach. Ale staramy się robić co w naszej mocy. Zresztą jak widać – ilość zawodników jest, chciałbym też żeby się to przełożyło na jakość. Od przyszłego tygodnia ta kadra na pewno będzie się pomniejszać by szło to stronę ukształtowanej grupy zawodników, która będzie docelowo walczyła w lidze okręgowej.
Co do testowanych zawodników to nie chciałbym operować nazwiskami, bo zawsze jest tak, że to oni pierwsi się dowiadują. Generalnie jest tak, że zawodnicy zagrali w większości po jednym meczu, także ja dopiero ich poznaję. Dlatego też nie chcę tutaj chłopaków skreślać po jednym meczu, ale kilku zawodnikom będziemy musieli już dzisiaj podziękować. Przyglądaliśmy się im w sparingu i na treningach, a reszta dostanie kolejną szansę w najbliższym meczu kontrolnym i po nim zapadną kolejne decyzje.
Do zamknięcia okienka transferowego na pewno zawodnicy będą się pojawiać. Będziemy szukać , ale niektórzy mają aspirację grać w III czy też IV lidze, lecz gdy nie znajdą tam swojej szansy, to liczymy na to, że takich zawodników uda nam się pozyskać i na pewno będą wartością dodaną.
Relacja: Jakub Słomian