Jednym z najdalszych wyjazdów w lidze jest podróż do Łąki, małej wsi tuż za Pszczyną. To tam w sobotnie popołudnie nasi piłkarze, wspierani kilkunastoosobową grupą kibiców z Mikołowa, walczyli w deszczu o kolejne, ważne punkty.
Jeszcze niedawno LKS Łąka meldował się w górnych strefach tabeli ligi okręgowej, dzisiaj klub ten przechodzi reorganizację swoich struktur i walczy raczej o utrzymanie, niż o awans. Od zawsze jednak ich teren uznawany jest za trudny do zdobycia. Tak było też w minionej kolejce a przekonali się o tym nasi zawodnicy.
Przy głośnym dopingu mikołowskich kibiców [ekipa Volcano Boys] w mecz lepiej weszli nasi zawodnicy i już w pierwszej minucie meczu mogli objąć prowadzenie. Niestety piłce w drodze do siatki najpierw stanął słupek a potem bramkarz gospodarzy, który był chyba jedynym wyróżniającym się zawodnikiem Łąki. Mecz toczony w pochmurnych i deszczowych warunkach praktycznie przez cały czas był kontrolowany przez gości, co nie oznacza, że gospodarze tylko się bronili. Zdarzało się bowiem, że łączanie wyprowadzali składne akcje ale było ich niewiele i głównie w pierwszej połówce. Mikołowianie niesieni głośnym dopingiem bramkę zdobyli tuż przed przerwą. W 40. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego najwyżej do piłki wyskoczył Mateusz Sikora i zdołał umieścić futbolówkę w siatce Łąki. Jak się później okazało była to jedyna i decydująca o wyniku bramka w całym meczu. Druga połowa całkowicie zdominowana przez przyjezdnych, niestety żaden strzał nie wpadł już do siatki bramkarza gospodarzy. Mikołowianie lepsi, ale ostatecznie tylko o jedną bramkę. Najważniejsze, że 3 punkty przyjechały do Mikołowa.
LKS Łąka - AKS Mikołów 0:1 (0:1)
Bramka dla AKS: 40' Mateusz Sikora
Skład AKS: Łukasz Szczepek - Mateusz Sikora, Wojciech Przybylski, Marcin Piekarz, Dawid Mazurek, Giorgi Tsuleiskiri (85' Michał Pawełczyk), Robert Brysz [kpt.], Olaf Augustyniak (62' Michał Biernacki), Mateusz Majsner, Paweł Lesik, Mateusz Zamojda (46' Wojciech Oltman)
KOLEJNE SPOTKANIE: